Baner


niedziela, 2 stycznia 2011

W POSZUKIWANIU SWOJEGO STYLU

Moja znajoma, Aldona, która jest coachem i trenerem wewnętrznym w jednej z firm farmaceutycznych  do noworocznych życzeń, które mi przysłała dołączyła typologię trenerów Rainera Martensa.  Obserwując innych trenerów jak pracują, można zauważyć, że różnią się od siebie – to fakt niepodważalny. Mają swoje metody komunikowania się z uczestnikami (rozkazują lub sugerują), swoje spojrzenie na bycie trenerem (praca albo pasja), własny sposób oceny  (krytykują lub poprawiają).  Rainer Martens, słynny amerykański trener w swojej książce wyróżnia kilka typów osobowości trenera:

TRENER „NIEWIARYGODNY”
Nigdy nie przyznaje się do pomyłki. „Niewiarygodny” trener nie jest szanowany przez swoich zawodników, ponieważ sam tego szacunku im nie okazuje. Bardzo często nie robi tego, co mówi, że zrobi. Wydaje mu się, że jest pępkiem świata i wiedza, którą posiada sięga daleko dalej niż jest faktycznie. Często wygłasza kazania, ale nie ma to żadnej wartości, dlatego zawodnicy ignorują to, co mówi. Trener „niewiarygodny” nie nauczył się jeszcze, że na szacunek trzeba zapracować. W związku z tym nie jest on autentyczny dla swoich zawodników.
Przypomnij sobie czy szacunek, jakim obdarzasz swoich zawodników jest taki, na jaki zasługują? Zawodnicy słuchają swoich trenerów tylko wtedy, jeśli ich szanują.

TRENER „OPONENT”
Wiele, z tego, co mówi i robi trener „oponent”, jest negatywne. Wydaje się być wrogiem wszystkich ludzi. Zazwyczaj krytykuje swoich zawodników niszcząc ich pewność siebie. Nie jest zbyt chętny do pochwał, ponieważ uważa, że bycie miłym to takie, „nietrenerskie”. Jeśli zdarzy mu się powiedzieć dobre słowo to za chwilę przyćmiewa je uszczypliwym komentarzem.
Na czym skupiasz się mówiąc do swoich zawodników, na tym, co potrafią czy czego nie potrafią? Jeśli zapomnisz o tym, co robią dobrze, oni także o tym zapomną i wtedy będzie już można tylko krytykować i szydzić.

TRENER „SĘDZIA”
„Sędzia” bezustannie ocenia swoich zawodników zamiast ich instruować. Jeśli zawodnicy popełniają błąd, on częściej ich wini niż daje informacje jak poprawić ten błąd np., kto tutaj nawalił? Czemu nie możesz zrobić tego dobrze? Przez ciebie przegraliśmy! Kiedy zawodnicy wykonają coś dobrze, chwali ich, ale wtedy poza pochwałą nie wie, co jeszcze zrobić, żeby osiągnęli wyższy poziom swoich umiejętności. Ciągłe ocenianie, nawet, jeśli jest czasami pozytywne, sprawia, że sportowcy czują się niepewnie i niewygodnie będąc ciągle pod osądem.
Zastanów się przez moment czy wszystko, co robią Twoi zawodnicy jest czarne albo białe? Nie ma innego sposobu na poprawę? Może warto było by dać im trochę swobody i niech sami zdecydują, co będzie dobre a co złe.

TRENER „KAPRYŚNY”
Nigdy nie można przewidzieć, co trener „kapryśny” zrobi następnym razem. Dzisiaj jedno, jutro drugie. W poprzednim tygodniu ukarał Jasia za bijatykę, chociaż Michaś – ulubieniec – też brał w tym udział. Podpowiada zawodnikom, żeby nie kłócili się z sędziami, ale sam robi to regularnie.
Trudno nam jest wykryć nieścisłości z tym, co samemu się wypowiada, mimo to rozważ przez chwilę na ile jesteś spójny z tym, co mówisz, a tym, co pokazujesz.

TRENER „GADUŁA”
Ten typ trenera to najprawdopodobniej najbardziej wygadana osoba, jaką kiedykolwiek spotkałeś. Ciągle mówi, co trzeba robić, a kiedy zdarzy mu się nie rzucać poradami, mamrocze pod nosem stojąc z boku. Jest tak zajęty mówieniem, że nigdy nie ma czasu, żeby wysłuchać, co inni mają do powiedzenia. Nigdy nie zdarzyło mu się, żeby któryś z zawodników chciał z nim porozmawiać.
Jak dobrym słuchaczem jesteś? Co się stało zawodnikowi, który wczoraj wolniej pływał? Rozmawiałeś z nim o tym? Może sam chciał Tobie powiedzieć? Może …

TRENER „KAMIEŃ”
Trener, który nigdy nie pokazuje emocji. Nigdy się nie uśmiecha, nigdy nawet nie mrugnie okiem, a już na pewno nie poklepie przyjacielsko swojego zawodnika po plecach. Nie zdarzy mu się też spojrzeć na kogoś spode łba, zmieszać z błotem lub wyrazić swoje niezadowolenie. Po prostu nie wiesz, co on czuje, co sprawia, że jego zawodnicy odczuwają przez większość czasu dyskomfort.
Zdarza Ci się uśmiechnąć do zawodników, gdy powiedzą coś zabawnego? Czasem i wrogie spojrzenie jest potrzebne, żeby wiedzieli, że tym razem to, co zrobili nie było OK. Czy może jesteś jak kamień? Trener „kamień”? I weź tu traf za nim…

TRENER „PROFESOR”
Taki trener nie jest w stanie wytłumaczyć czegokolwiek w zrozumiały sposób. Mówi takie rzeczy, które nie mieszczą się w głowie. Zamiast powiedzieć coś w prosty sposób, tłumaczy wszystko na, około co sprawia, że jego zawodnicy są często zakłopotani. Niektóre rzeczy są tak abstrakcyjne, że nawet on sam nie potrafi ich pokazać w postaci prostej sekwencji ruchów, dlatego zawodnicy nie potrafią pojąć podstaw.
Mój ulubiony typ trenera – maksimum teorii, minimum praktyki. Ile z tego wszystkiego, co wiesz jest realne do wykonania w warunkach „tu i teraz”, a nie „tam i za 100 lat w odległej galaktyce”?

TRENER „NIEZORIENTOWANY”
Wydaje się, że nie rozumie, na czym polega zasada kija i marchewki. Chociaż regularnie nagradza swoich zawodników, jest to niewspółmierne do rangi wydarzenia. Kiedy natomiast trafi na nieodpowiednie zachowanie, zbyt brutalnie przywołuje zawodnika do porządku.
A jak Ty rozumiesz tą zasadę? Czy twoje sposoby nagradzania lub karania są adekwatne do zaistniałych sytuacji? Jeśli sportowiec wygrywa „podwórkowe” zawody to traktujesz go jak mistrza olimpijskiego? A jak nie uda mu się wykonać nawrotu to wgniatasz w ziemię jak robaka? Może trzeba spróbować inaczej?

Powyższe „osobowości” są tylko punktem wyjścia do samooceny.

ZAWODNIK MOŻE STAĆ SIĘ ARCYDZIEŁEM TYLKO, WTEDY, GDY JEGO TRENER JEST ARTYSTĄ.

Być może jednak, trener-zawodnicy należałoby zastąpić słowem zespół? Jeden i drugi element musi ze sobą współgrać, ale jako kapitan tego zespołu pokazujesz kierunek, a zawodnicy upodabniają się do swojego trenera (podobno tak to działa). Jaka jest rzeczywistość? Często przypomina mi się rozmowa dwóch dowódców wojskowych;... Niech mi Pan teraz powie, Panie generale, jak można prowadzić swoich ludzi idąc za nimi…, Jako trener Ty prowadzisz swoich ludzi … "
* Na podstawie: Successful coaching, Rainer Martens.

Wymienione przez Martensa trenerskie typy raczej wywołują uśmiech, niż poważną refleksję. Możemy też wzruszyć ramionami i powiedzieć, ale to nie dotyczy trenerów biznesu, – ale przecież "Tenis: wewnętrzna gra" Gallwey'a okazała się przełomem nie tylko dla wielu tenisistów, ale także środowiska biznesu. Zapoczątkowała narodziny coachingu.


Warto zwrócić uwagę na mocno podkreślaną przez Martensa potrzebę wypracowania własnej filozofii ‘trenowania”:

każdy trener powinien mieć własną wizję rozwoju swojego i zawodników. Filozofia trenowania, którą się kierujesz, jest Twoim znakiem rozpoznawczym, jeśli starałbyś się naśladować innych, powielać ich sposoby prowadzenia drużyny to droga do sukcesu jest prosta, … więc jaki to sukces? Stanąłbyś wtedy najprawdopodobniej na końcu ścieżki, spojrzał za siebie i zapytał „eee, a gdzie jest tam coś mojego?”

Na ile w pracy nad sobą kładziemy nacisk na rozwój naszego indywidualnego stylu prowadzenia szkoleń? Na ile świadomi własnych zasobów i obszarów do rozwoju potrafimy w trakcie szkolenia bazować na naszych atutach, czyniąc z nich znak rozpoznawczy naszego stylu pracy? Stylu, którego celem jest także bycie efektywnym, skutecznym nauczycielem.

Pamiętam, kiedy chyba 10 lat temu, w trakcie dużego projektu dla jednego z banków irlandzki project manager oczekiwał od zespołu trenerów zewnętrznych (ponad 10 osobowego), aby wszyscy byli dynamiczni, dowcipni i aktywni ruchowo w trakcie szklenia … Odpadali wówczas z projektu doświadczeni trenerzy praktycy, bankowcy o dużej wiedzy i bogatych doświadczeniach. Na pewno ze stratą dla uczestników.

Iwona Majewska-Opiełka już 8 lat temu zwracała uwagę na niepokojące tendencje wśród trenerów:

 "Aby szybciej sprzedać swoje produkty, szkoleniowcy, do formuły szkolenia włączają coraz bardziej wyszukane formy prezentacji. Dochodzi to tego, że osoba, która nie przygotowała na użytek uczestników kursu zabawnych prezentacji animowanych, jest podejrzewana o brak profesjonalizmu lub świadome dążenie do śmiertelnego zanudzenia słuchaczy. Tymczasem najlepsi nauczyciele skutecznego zarządzania firmą i ludźmi prowadza zajęcia w dość typowy sposób, nierzadko posługując się wyłącznie czarno-białymi foliami i tablicą, a i tak są słuchani”. 
Każdy z nas jest inny. Nieporozumieniem jest oczekiwać, że wszyscy trenerzy będą pracować podobnie. Praca trenera wymaga nie tylko rozległej wiedzy z psychologii, socjologii i zarządzania, znajomości realiów ekonomicznych i społecznych, specyfiki poszczególnych branż, umiejętności przekazywania wiedzy, ale również autentyczności i spójności wewnętrznej. Wówczas uczestnicy szkoleń będą nas nie tylko słuchać, ale także wprowadzać w życie poznane na szkoleniu teorie i idee. Jak to zrobić? Po prostu „walk your talk”, czyli "rób to, co mówisz" jak mawiają Anglicy. A jeszcze lepiej mów to, co myślisz i rób to, co mówisz. Wówczas będziesz wiarygodny.

Szkoły Trenerów powinny umożliwiać początkującym i przyszłym trenerom zdiagnozowanie swoich zasobów i nakreślenie kierunku rozwoju swojego indywidualnego, niepowtarzalnego stylu pracy. Bo jak pisał Paulo Coelho w „Pamiętniku maga”:

„Uczeń nie powinien naśladować mistrza, gdyż każdy inaczej postrzega swoje życie, inaczej boryka się z porażkami i w odmienny sposób odnosi zwycięstwa. Nauczać – znaczy pokazywać możliwości. Uczyć się – znaczy dawać sobie szansę.”



<a rel="nofollow" href = "http://www.cylex.pl/firmy/meditor-10601164.html" target="_top"><img src ="http://www.cylex.pl/images/cylex-silver-10601164.gif" alt="Firmy wyróżnione odznaczeniem Cylex Silver" title="MEDITOR" border="0" ></a>

2 komentarze:

  1. A "TRENER-KUMPEL"? Taki, co nie umie skarcić, najchętniej zbratałby się ze wszystkimi swoimi zawodnikami, każdego poklepał po plecach i miał nadzieję, że inni poklepią jego? Taki co nie wie za bardzo jak poprowadzić drużynę i dlaczego właściwie jest trenerem, a nie jednym z zawodników?
    To chyba mój typ... :-))

    OdpowiedzUsuń
  2. ebbo, myślę, że TRENER-KUMPEL to taki nieoszlifowany szlachetny kamień. Ma spore zasoby - autentycznie interesuje się swoimi zawodnikami, prawdopodobnie potrafi zbudować z nimi dobre relacje. To, co byłoby "szlifem" pozwalającym na zwiększenie jego efektywności to: ugruntowanie samooceny, poszerzenie świadomości oraz wzbogacenie repertuaru technik "trenowania".

    OdpowiedzUsuń